Miasteczko

te ciasne uliczki chłoną mą beznamiętność
określają mnie chwilą
i chwilami bywam
w wierszu
w swetrze
w dżersejowej sukience oplecionej spojrzeniami tuż przed kolano
zapijam tę ciekawość małą wodą
kropla po kropli
mijam
K.




natknąłem się na dym z ogniska
szamotał się z wiatrem
nie mógł wygrać
a mnie opadły minione jesienie
te w przykrótkim palcie
i za dużych butach
wszystko miałem do zyskania
nic do stracenia
goniąc liście
nim spłonęły nie dotykając ziemi
czary
z epoki sprzed wynalezienia grabi
T.

listopad 2014

Komentarze

Popularne posty