Przejdź do głównej zawartości

Poezja


to coś w jego oczach
dom pachnący ciastem
niebo pełne zachwytu
swoje kapcie po rozczłapanym dniu
miękkie futro kota
i pies goniący wiatr
poezja?

K.



Poezja, jak dzień
jak noc.
Godzina po godzinie
kapią na stół
na prześcieradło
ociekające życiem strofy.
Wiersza powszedniego
racz nam dać Panie
do snu
i oczu otwierania.


T.


Nie zapomnij też ból zachować na czas, gdy już nic nie będziesz mógł zrobić, a i wtedy w dłonie włóż, to co się śniło, gdy dorosłość była taka odległa.
Nawet, gdy zwątpię.
K.



marzec 2012


Komentarze

  1. każdy Wasz oddech to poezja....pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny blog !!! , Na pewno będę zaglądać częściej :) :* obserwujemy ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Maju:)

    Sto%
    ostatnio jak ktoś mi zaproponował obserwowanie i schyliłem się do dziurki od klucza to do dziś mam podpuchnięte oko:D
    A blog faktycznie jest świetny. K znakomicie pisze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tercy skromnisiu:P
    Bez Ciebie by nie było tego bloga. I tych słów:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to dobrze, że cię mam, Słodka, bo mnie samemu tego napisać nie wypada:D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wieża

Coraz spokojniej cię mam, gdy się oddalasz. Już nie rozdrapuję ciemności - po drugiej stronie nieba białe żagle obiecują swobodę od siebie. Gdybyś wiedział, że zacieram ślady, zawołałbyś? Mówimy innymi językami. Choć tak ładnie nam w wierszach. K. Patrzę na świat przez szkła - już nie pamiętam jakiego koloru. Nie zaglądam do lustra - nawet kiedy się golę. Zakładam skórzaną kurtkę zanim wejdę między słowa. Kołyszę miliony niepotrzebnych zdań byś pomyślała: Daleko. Cisza zdradziła: czujesz się w niej bezpiecznie. Powiem ci jeszcze, nie ku przestrodze: Nie ufaj sobie, kiedy myślisz o mnie. T. czerwiec 2010

"Life for rent"

Wbiegła do ulubionego budynku. Zanim się tam znalazła, pod nogami znajomo zachrzęściła żwirowa ścieżka, z okien niósł się głos Dido. Uśmiechnęła się. Dziś chciała mu opowiedzieć, że za chwilę znowu fontanna będzie szeptać bluesowe rytmy i że ona tam będzie, i że on musi nazbierać dużo drobniaków, bo na Kościuszki wprowadzono parkomaty. Otarła pot z czoła i pokonała ostatnie piętro. Poprawiła niesforną grzywkę i złapała za klamkę, drzwi nie chciały ustąpić. Spróbowała jeszcze raz i znów nic. Zrezygnowana oparła się plecami o drzwi. Po chwili zrozumiała, że tak naprawdę tych drzwi nie ma...Po korytarzu nieistniejącego domu niósł się coraz cichszy głos: I haven't really ever found a place that I call home I never stick around quite long enough to make it I apologise that once again I'm not in love But it's not as if I mind That your heart ain't exactly breaking It's just a thought, only a thought But if my life is for rent and I don't learn to buy Well I deserve no...

Schody

Uratuj mnie powtarzasz każdego poranka każąc opowiadać sobie jutro. Przysiadam na brzegu łóżka pozwalając słowom walczyć czekam aż oswoją w Tobie dzisiaj. Pytasz Pogubiłeś metafory? Zbyt przejęte życiem odpowiadam, a ty śmiejesz się z próżności - moja, Twoja ulubiona wada. Po tym śmiechu wiem, że dzień się zaczął i w Tobie. T. dzień zaczyna się w twoich oczach otwieram dłoń i linią życia płyniemy kruche łódeczki chybotliwe jutrem w kuchni czajnik wygwizduje kapitańskie tango jutro nie istnieje mówię zamykasz moją dłoń K. grudzień 2011