poniedziałek, 23 stycznia 2012

Schody


Uratuj mnie

powtarzasz każdego poranka
każąc opowiadać sobie jutro.
Przysiadam na brzegu łóżka
pozwalając słowom walczyć
czekam aż oswoją w Tobie dzisiaj.
Pytasz
Pogubiłeś metafory?
Zbyt przejęte życiem
odpowiadam,
a ty śmiejesz się z próżności
- moja, Twoja ulubiona wada.
Po tym śmiechu wiem,
że dzień się zaczął
i w Tobie.
T.




dzień zaczyna się w twoich oczach
otwieram dłoń i linią życia płyniemy
kruche łódeczki chybotliwe jutrem
w kuchni czajnik wygwizduje
kapitańskie tango
jutro nie istnieje
mówię
zamykasz moją dłoń
K.


grudzień 2011

niedziela, 15 stycznia 2012

Babsztyl

- Babsztyl, chodźże w końcu! – krzyknął jeszcze nie odwracając się.
Pies, suka właściwie, podniosła się i obrzuciwszy towarzyszkę kobiecej niedoli przepraszającym spojrzeniem podreptała za panem, który nie wiedzieć, czemu na powrót wlazł w chaszcze zamiast wracać udeptanym szlakiem. Krzaki, jak alegoria cierpienia, wbijały w Fistaszka swoje kolce i z każdym ukłuciem cierpienie i wściekłość wyciekało z niego.
„Na jaki gwint ja znów tędy lezę”? Pomyślał przystając i wodząc wzrokiem po nieznajomej okolicy.
- Babsztyl. Gdzie jest miska? Prowadź do miski- pies przekrzywił głowę i przyglądał mu się z zainteresowaniem, mógłby przysiąc, że wręcz prowokacyjnie.
- No nie udawaj babo jedna, że nie wiesz, co to miska. Szukaj miski – ruszyła sobie tylko znaną drogą w prawidłowym, jak się Fistaszkowi zdawało, kierunku.
- Widziałaś jak wykrzyczałem to tej zołzy? – Sierściuch odwrócił głowę i spojrzał na niego wzrokiem z cyklu „szkoda, że nie tej, co trzeba”, po czym wrócił do tropu.
- Tak wiem, wiem. Ta miała bardziej jadowite oczy. Takie, takie… Cholera zielone.
T.

czerwiec 2006

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Niepamięć

Bywa, że ogarnia mnie wzruszenie,
kiedy patrzę na ciebie
i łykam łzy
widząc jak zakładasz rajstopy.
W tych ruchach wciąż jesteś kobietą,
tą, którą pamiętam sprzed wieków,
w białej sukience,
kaleczącą sobie dłonie o znikający księżyc.
W takich chwilach nie pamiętam
dlaczego odszedłem,
dlaczego wołany odpowiedziałem powrotem.
Chyba powinienem się upić,
tylko wtedy nie pamiętam niczego.
Tylko wtedy nie pamiętam,
że nie kocham cię wcale…
T.



tylko mi tego nie mów
wierny jak księżyc
przytulaj się do ziemi
i kłam
i pij za zdrowie dziewczyn
patrzę jak dorastają do wysokich obcasów
chcę wierzyć w to co po mnie
a gdy mnie już nie będzie
usiądź na poddaszu
i napisz wiersz o jutrze
które zaczyna się w tobie
K.

styczeń 2012

sobota, 7 stycznia 2012

Mówią

Mówią, że to ważne
ta cała Poezja,
a Tobie duszno
między słowami,
niewygodnie
dbać o wersy.
Być górnolotnie to tak pięknie,
chociaż nie zawsze bezboleśnie.
Powiem ci jedno,
wiem, co mówię
- jestem szafarzem banału.
Nie uciekniesz
od siebie samej.
T.

Mówią
- Jesteś poezją
a dla mnie proza sukienkę szyje
sztywną od muszę
w przymknięciu powiek
drogowskazów szukam
niespokojna ciągle budzę się
na poboczu marzeń
K.

grudzień 2011


Szepty - Parapluie

Zamknięty w pawlaczu daleki jestem zimie. Kurz kołysze me skrzydło nietoperza - stygnę. Nie tak dawno w pogoni za tęczą łzy chwytałem garś...

Z zaczytania