pytasz skąd we mnie poezja
a ja pokazuję
łóżko stół i jego spracowane ręce chwytające mgłę
pytasz mnie skąd we mnie proza
a ja przysiadam tuż nad snem
i pod zsuniętą kołdrę dobrą noc chowam
pełną zieloności jasnych łąk
K.
niewymuszonym słowem
wygładzasz potargany dzień
koronką wersów
zszywasz rozdarte w krzyku powieki
uśmiechasz mnie
drobną chwilą
T.
sierpień/wrzesień 2011
Piękne to
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Wg, mnie też sprawia ogromną przyjemność czytanie K.
OdpowiedzUsuńT.
T. nie bądź taki skromny. Teka puchnie z dumy że tu jesteś.T. nie bądź taki skromny. Teka puchnie z dumy że tu jesteś.
OdpowiedzUsuńdałabym sobie odciąć rękę, żeby dowiedzieć się więcej o K. T. ... właśnie dzięki temu, jak to jest napisane.
OdpowiedzUsuńK, ja mam tylko siekierę, może ty masz jakieś delikatniejsze narzędzie :D
OdpowiedzUsuńTo nie skromność, taka jest prawda.
K, zerknij w trzewia…
T.