niedziela, 23 maja 2010

Nauka latania

naucz mnie latać
nim pióra wyschną
mokre atramentem
naucz mnie słuchać
nim spadnie kropla
wieńcząca między nami
K.

Zastygłem atramentem
na czubkach Twoich palców.
Wtulony między linie
przyglądam się
kreślonym miękko słowom.
Dobrze mi gdy z nimi jesteś,
gdy wstajesz chciałbym krzyczeć
- Jeszcze,
lecz jestem tylko atramentem
umieram gdy zaglądasz w lustro.
T.


maj 2010

10 komentarzy:

  1. Gdy czytam Cię T., to coraz mniej we mnie strachu...

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a ja się zachwycam obojgiem po cichu....:):)....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też.
    A poza tym, mam Rów Mariański.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielka woda./pokiwała głową/

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś w tym stylu /westchnęła/...

    OdpowiedzUsuń
  6. /pogłaskanie po lokach/
    Będzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  7. A bo ja wiem...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  9. A co to za popłakiwanie po kątach? Głowa do góry, Inca, bo się we łzach utopisz:)

    OdpowiedzUsuń

Grosik za Twoje myśli...

Tęcza

Niech czas Wam sprzyja! K. 2025 Tak powiedziała Poetka i czas im sprzyjał płynąc łagodnie powolutku słowo, po słowie dobierając w...

Z zaczytania