niedziela, 7 września 2025

Memento mori

Miłość nie umiera od razu
najpierw lekceważąco macha ręką,
jakby zbywała natręta.
Rozgląda się –
tu i tam otwiera okna.
Mówi:
– Potrzebuję świeżego powietrza.

Potem zaczyna się dusić,
zanosi kaszlem,
wbija głowę w poduszkę.
Marzy,
że kiedyś poczuje się lepiej.

Wreszcie
zamknięta w najodleglejszym pokoju
udaje, że to ciche miejsce
jest także bezpieczne.

Słabnie.
Już nawet nie kaszle.

Skulona przy ścianie
rozpamiętuje przeszłość
uśmiecha się blado,
a potem wzdycha –
po raz ostatni.

T.
2025


Ja już tu byłam
miałam czerwoną sukienkę
usta nabrzmiałe
twoim imieniem
Ja cię rodziłam
miedzy wierszami
szukałam klucza
do mego zagubienia
A potem przyszedł sierpień
spadły gwiazdy
i skończył się świat
Szukam go na ostatnim oddechu
szepczę kocham
muszę już iść
stukot obcasów do dziś opowiada
rozstanie które zagrałam.

K.
2025

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Grosik za Twoje myśli...

Szepty - Parapluie

Zamknięty w pawlaczu daleki jestem zimie. Kurz kołysze me skrzydło nietoperza - stygnę. Nie tak dawno w pogoni za tęczą łzy chwytałem garś...

Z zaczytania