poniedziałek, 25 sierpnia 2025

Biała koszula

po schodach turla się słońce
na poniewierkę wychodzi
ostatni dzień lata
przez telefon
mama opowiada
czerwieniejące żurawiny
bliżej mi do lasu
gdy umierają wakacje
starannie prasuję żal
przyszłego czasu z zabiegania

K.

2009 

 


 
Mamy tylko kilka chwil
nim pogaszą światła.
Jedni śpieszą się
inni tylko obserwują,
a ja pomieścić się nie mogę -
nie dopinają się dni,
rok kończę z poślizgiem,
wciąż mi coś umyka,
choć kącikiem oka
dostrzegam stan rzeczy
- jego koligację ze mną.
Podobno jestem okrutny
będąc po trochu
i tu
i tam
wyrywając srokom pióra z ogona.

Najbardziej dla samego siebie,
bo świat się przecież obędzie
to ja bez niego
obejść się nie mogę.

T.
2025

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Grosik za Twoje myśli...

Jedyne, co mam

  Tęsknię za czułością – nienachalnym muśnięciem między łazienką, a kuchnią. Niespodziewanym objęciem – tuż przy schodach. Szeptem wprost do...

Z zaczytania