Dobrze jest mieć swój kąt
albo kątów kilka
- po cztery w każdym pokoju.
Dobrze jest mieć powietrze na własność
zasypiać w nim,
budzić się
i wypełniać zapachami z garnka.
Dobrze jest być sobie leniwie,
kiedy dzień dzieli na czworo każdą sekundę,
każde
słowo popędza.
Rozkosznie jest mówić
- U mnie
za każdym razem od nowa
odkrywając słodycz każdej z liter.
T.
(2011?)
przykładam ucho do nieistniejącego
badam ślady niezmierzonego
ciągle się waham nad snem
który przeszedł mimo
mam znowu lat trzydzieści i sześć
i zwiedzam nie swój nieboskłon
pachnie zdecydowaniem i dobrym piórem
niewierny Tomasz się uśmiecha
i stalówką wierci dziurę w mojej głowie
K
październik 2016
wtorek, 1 listopada 2016
niedziela, 15 maja 2016
Miejsce
opieram się tobie westchnieniu
wraz z krzykiem buduję napięcie
którego we mnie nie ma
pan tak ładnie kłamie nad ranem
gdy noc jak długa wykłada się milczeniem
nasze wspólne światy mruczą jednostajnie
jest w nich czas niespełnienia
tupot dziecięcych nóżek
dalekie podróże
i wystygłe marzenia
czasem zamykam pana pod sercem
niewyśnione ma swój czas
K.
Otworzyłem okna
- tuż przed świtem,
wydawało się, że wpuszczam dzień
pomiędzy cztery ściany.
Nabrałem do płuc zapachów
obezwładniający haust
już miałem krzyczeć:
Jestem tu…
gdy nagle utraciłem grunt
świat pierzchł
zamilkły drzewa
oniemiał w płucach niedawny wdech
Tu gdzie jestem nie ma mnie
są tylko niespełnienia.
T.
upuszczam krwi Pana niewiary
patrzę jak stygnie bacznym spojrzeniem
słowa ukryły się po kątach
jest maj i bzy
i nic nie ma
K.
kwiecień-maj 2016
wraz z krzykiem buduję napięcie
którego we mnie nie ma
pan tak ładnie kłamie nad ranem
gdy noc jak długa wykłada się milczeniem
nasze wspólne światy mruczą jednostajnie
jest w nich czas niespełnienia
tupot dziecięcych nóżek
dalekie podróże
i wystygłe marzenia
czasem zamykam pana pod sercem
niewyśnione ma swój czas
K.
Otworzyłem okna
- tuż przed świtem,
wydawało się, że wpuszczam dzień
pomiędzy cztery ściany.
Nabrałem do płuc zapachów
obezwładniający haust
już miałem krzyczeć:
Jestem tu…
gdy nagle utraciłem grunt
świat pierzchł
zamilkły drzewa
oniemiał w płucach niedawny wdech
Tu gdzie jestem nie ma mnie
są tylko niespełnienia.
T.
upuszczam krwi Pana niewiary
patrzę jak stygnie bacznym spojrzeniem
słowa ukryły się po kątach
jest maj i bzy
i nic nie ma
K.
kwiecień-maj 2016
wtorek, 5 kwietnia 2016
Nienasycony
nie umiem już pisać wierszy
pustka we mnie i tylko nadzieja hula
chorowita nadto by odrobinę weny wykrzesać
zacieram ręce i znów jestem ponad to
zazdroszczę tobie poeto lekkości
z jaką trzymasz pióro
wiecznie młody i nienasycony
K.
Każdego dnia dotykam
jakby był pierwszy
nie bojąc się banału zdziwienia
miałem przecież pewność,
że ciało zachód wyprzedzi
dlatego nie gasnę.
Każdego słowa smakuję
jakby się narodziło przed chwilą
bez stygmatu znaczeń
mam tylko je i tylko one nadają sens tu i teraz,
więc o ich sens każdego dnia walczę.
Każdą chwilę kończę pełnym zdaniem
- jak modlitwą
na cześć tego, jak jestem zapisany,
bo nie byłbym
gdyby nie szepty
gdyby nie łóżko - ołtarz
na którym miast prześcieradła
intymność Pani wersów.
T.
styczeń 2016
niedziela, 17 stycznia 2016
Jeden
Nie wchodzi się dwa razy do tego samego serca?
K.
Czy Pani widzi?
Ten sam korytarz, ten sam wiatr
echem odbija się od ścian
gwiżdże, śpiewa, chwyta w lot
iskry uczepione kandelabrów.
Czy Pani słyszy?
Tam, na progu zastygł w milczeniu krok
kogoś, kto odejść stąd nie zdoła.
Lecz nie o słowa chodzi sercu
nie o kroki kłóci się z przestrzenią czas.
Wszystko już wie, że nic nie będzie pierwsze.
Wszystko jest kolejny raz.
T.
nadstawiam serce
spłoszony czas ucieka
w tym mniemaniu o nas
ciągle brakuje kropli
ponad miarę
rozlanej milczeniem
K.
styczeń 2016
K.
Czy Pani widzi?
Ten sam korytarz, ten sam wiatr
echem odbija się od ścian
gwiżdże, śpiewa, chwyta w lot
iskry uczepione kandelabrów.
Czy Pani słyszy?
Tam, na progu zastygł w milczeniu krok
kogoś, kto odejść stąd nie zdoła.
Lecz nie o słowa chodzi sercu
nie o kroki kłóci się z przestrzenią czas.
Wszystko już wie, że nic nie będzie pierwsze.
Wszystko jest kolejny raz.
T.
nadstawiam serce
spłoszony czas ucieka
w tym mniemaniu o nas
ciągle brakuje kropli
ponad miarę
rozlanej milczeniem
K.
styczeń 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Przedczerwiec w zieleni
Niepewność i majowa ostatnia noc. K. 2025 Śniłem czerwiec nabrzmiewający dniami, jak kiść winogron w toskańskim słońcu. Słyszysz? Socz...
Z zaczytania
-
Coraz spokojniej cię mam, gdy się oddalasz. Już nie rozdrapuję ciemności - po drugiej stronie nieba białe żagle obiecują swobodę od siebie. ...
-
Wbiegła do ulubionego budynku. Zanim się tam znalazła, pod nogami znajomo zachrzęściła żwirowa ścieżka, z okien niósł się głos Dido. Uśmiech...
-
Uratuj mnie powtarzasz każdego poranka każąc opowiadać sobie jutro. Przysiadam na brzegu łóżka pozwalając słowom walczyć czekam aż oswoją w ...