Przejdź do głównej zawartości

Mogłabym wyspowiadać się...

mogłabym wyspowiadać się
z każdego zająknięcia przeciw tobie
i pokutnie w noc klepać barany
suchymi ustami zdejmować odium
moja wina moja wina kropla wina
tymczasem uwodzi mnie przemijanie
zmarszczki napięte jak struny
przegrywają z kremem przeciwzmarszczkowym
w drodze do twego chcę
K.



Lubiłem ławkę przed Twoim domem.
Przesiąknięte kilometrami zmęczenie
wsiąkało w nią, kiedy wychodziłaś
z siebie do mnie.
Trzask zamka w drzwiach
- jak zaklęcie,
prostował przygarbione plecy.
Odświętna sukienka, uśmiech i perły
- Chodźmy gdzie nas nie było
mówisz.
Umiera mnie ławka przed Twoim domem
- syta zmęczenia trąci poczekalnią.
Nie przestajesz być piękna,
nowa sukienka krzyczy od progu
- Nie Twoja.
Nie moja?
Nie dla mnie?
- Nigdzie dziś nie idźmy
proszę.
Z pośpiechu nie umyj zębów,
nie miej siły posprzątać kuchni,
nie ucz mnie cierpliwości,
pozwól przed snem wygładzić zmarszczki.
Jestem.
T.


listopad 2011

Komentarze

  1. ...tak sobie myślę, że starzeć się DLA KOGOŚ to też jest piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. T. to niezwykły wiersz. Kurcze. Bardzo mi sie podoba, a fraza:
    "Trzask zamka w drzwiach
    - jak zaklęcie,
    prostował przygarbione plecy"
    zachwyciła mnie.Jestem zazdrosna, że nie moja...
    Smutny ten listopad. ale jakże piękny w Twoim wydaniu...

    OdpowiedzUsuń
  3. w NASZYM, wydaniu, K.

    Nie wiem, co sprawia, że wiersze stają się niezwykłe. To chyba wina czytających.
    Dla mnie niezwykłe jest, Nasze wciąż pisanie-odpowiadanie sobie.
    W moim pisaniu nie ma nic niezwykłego, ja tego nie dostrzegam. Krępują mnie pochwały, co nie znaczy, że nie cieszą, że ich nie potrzebuję.
    To może nieco frywolne sformułowanie, ale w naszym tandemie to Ty, K, jesteś gwiazdą. Możesz się na to marszczyć, zaprzeczać, odwracać kota ogonem, ale takie są fakty.

    Swoją drogą, są jakieś konkursy literackie dla duetów wierszowanych?

    T.

    OdpowiedzUsuń
  4. T. no i co ja mam z Tobą zrobić?
    Ten wiersz jest niezwykły i już.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam pewien pomysł. Żadne konkursy literackie Wam niepotrzebne. Trzeba te wiersze wydrukować i wysłać do wydawnictwa. Najlepiej do kilku. A potem wszyscy będą się mogli nimi cieszyć na papierze :-). Już czas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już czas, nikt nie woła:) (albo jakoś tak)
    Jasne, że do kilku, Igriano, nie wszyscy przecież dadzą się wpędzić w te maliny :D

    Kasiu, mnie można tylko kochać albo nienawidzić. To Ty mnie nienawidź za ten wiersz, a ja się będę za niego kochał, żeby zadość uczynić Twojemu życzeniu i przytulić wewnętrzne dziecko w sobie:D

    T.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Life for rent"

Wbiegła do ulubionego budynku. Zanim się tam znalazła, pod nogami znajomo zachrzęściła żwirowa ścieżka, z okien niósł się głos Dido. Uśmiechnęła się. Dziś chciała mu opowiedzieć, że za chwilę znowu fontanna będzie szeptać bluesowe rytmy i że ona tam będzie, i że on musi nazbierać dużo drobniaków, bo na Kościuszki wprowadzono parkomaty. Otarła pot z czoła i pokonała ostatnie piętro. Poprawiła niesforną grzywkę i złapała za klamkę, drzwi nie chciały ustąpić. Spróbowała jeszcze raz i znów nic. Zrezygnowana oparła się plecami o drzwi. Po chwili zrozumiała, że tak naprawdę tych drzwi nie ma...Po korytarzu nieistniejącego domu niósł się coraz cichszy głos: I haven't really ever found a place that I call home I never stick around quite long enough to make it I apologise that once again I'm not in love But it's not as if I mind That your heart ain't exactly breaking It's just a thought, only a thought But if my life is for rent and I don't learn to buy Well I deserve no...

( W uśmiech odzianą cię widzę...)

W uśmiech odzianą cię widzę, Z nim niespodziewanie się pojawiasz. Ot, warg lekkie rozchylenie, Grymas, chwilę przeszłą kwitujący. Nic to. Nic to powiadam. Ze zdziwieniem naiwnym w oczach stęsknionych, Sen mój spokojny przerywasz, Wchodząc między zdań równe szeregi. Cóż z tego, żem mozołem pracę okupił? Nic to. Nic to powiadam. Pochlebstwem rozgościsz się, łzą przekupisz bezsenność. Znów zapomniane? Od nowa zaczęte? Czas nieostrożnie nadzieją nakarmisz, przekonasz. A gdy syty nią radośnie rozkwitnie… Nic to. Nic to powiadam. T. 25.05.06 niech pan zaczeka jeszcze tyle między nami kart do zagrania tyle słów przebieranych aż do zgrania niech pan zaczeka spłoszone nie wiem wyrywa się miedzy snami nic istnieje między nami nic to? K.

Wieża

Coraz spokojniej cię mam, gdy się oddalasz. Już nie rozdrapuję ciemności - po drugiej stronie nieba białe żagle obiecują swobodę od siebie. Gdybyś wiedział, że zacieram ślady, zawołałbyś? Mówimy innymi językami. Choć tak ładnie nam w wierszach. K. Patrzę na świat przez szkła - już nie pamiętam jakiego koloru. Nie zaglądam do lustra - nawet kiedy się golę. Zakładam skórzaną kurtkę zanim wejdę między słowa. Kołyszę miliony niepotrzebnych zdań byś pomyślała: Daleko. Cisza zdradziła: czujesz się w niej bezpiecznie. Powiem ci jeszcze, nie ku przestrodze: Nie ufaj sobie, kiedy myślisz o mnie. T. czerwiec 2010