Przejdź do głównej zawartości

Piszę do Pani

Piszę do Pani, bo świat się kończy
I dzień następny jest jak dzień ostatni.
Piszę do Pani, schwytany w ciszę niedomówień,
Nie wiedząc, czy to pisanie jest dla Pani ważne.
Piszę do Pani, chociaż mówią, że czas ucieka,
A ja go trwonię, na ławce w poczekalni życia.
Piszę do Pani upychając w pustce słowa,
Chcąc bezbarwnie, zabiegane dni wypełnić Panią.
Piszę do Pani, nie wiedząc, czy przyśniło mi się jutro,
Czy tylko wczoraj echem odbija się od dzisiaj?
T.

tyle w nas miejsca proszę pana
na dwoje diablo za wiele
pustka rozdzielonych kątów
krzyczy echem
słowa wybrzmiewają w nas
patrze na pana
i coraz mniej zaklęć
tonie w mych rymach i rytmach
smutnieją jutra
nie nam ofiarowane
K.


piszę do pana, bo świata mało
w przestrzeni która nie istnieje
lecz słowa chłonie nienagannym dreszczem
piszę do pana choć pan nie czyta
usta zaciska coraz mocniej
a ja próbują za każdym razem
ożywić spojrzeniem martwe miejsca
piszę do pana bo nawet nie wiem
jak panu tam pod pana niebem
i skąd te krople na moim oknie
czy z deszczu jeszcze
czy już nie?
K.


lipiec, 2008

Komentarze

  1. "piszę do pana bo nawet nie wiem
    jak panu tam pod pana niebem
    i skąd te krople na moim oknie"
    ...
    :) no nie mam słów. i już.

    OdpowiedzUsuń
  2. ....ech.........ach............

    OdpowiedzUsuń
  3. ............

    Piękni jesteście w tym dialogowaniu Waszym:)
    Dziękuję Wam za kolor w białym dziś:*

    Otulam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję pięknie.Kłaniam się Wam w moim i T. imieniu:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Life for rent"

Wbiegła do ulubionego budynku. Zanim się tam znalazła, pod nogami znajomo zachrzęściła żwirowa ścieżka, z okien niósł się głos Dido. Uśmiechnęła się. Dziś chciała mu opowiedzieć, że za chwilę znowu fontanna będzie szeptać bluesowe rytmy i że ona tam będzie, i że on musi nazbierać dużo drobniaków, bo na Kościuszki wprowadzono parkomaty. Otarła pot z czoła i pokonała ostatnie piętro. Poprawiła niesforną grzywkę i złapała za klamkę, drzwi nie chciały ustąpić. Spróbowała jeszcze raz i znów nic. Zrezygnowana oparła się plecami o drzwi. Po chwili zrozumiała, że tak naprawdę tych drzwi nie ma...Po korytarzu nieistniejącego domu niósł się coraz cichszy głos: I haven't really ever found a place that I call home I never stick around quite long enough to make it I apologise that once again I'm not in love But it's not as if I mind That your heart ain't exactly breaking It's just a thought, only a thought But if my life is for rent and I don't learn to buy Well I deserve no...

( W uśmiech odzianą cię widzę...)

W uśmiech odzianą cię widzę, Z nim niespodziewanie się pojawiasz. Ot, warg lekkie rozchylenie, Grymas, chwilę przeszłą kwitujący. Nic to. Nic to powiadam. Ze zdziwieniem naiwnym w oczach stęsknionych, Sen mój spokojny przerywasz, Wchodząc między zdań równe szeregi. Cóż z tego, żem mozołem pracę okupił? Nic to. Nic to powiadam. Pochlebstwem rozgościsz się, łzą przekupisz bezsenność. Znów zapomniane? Od nowa zaczęte? Czas nieostrożnie nadzieją nakarmisz, przekonasz. A gdy syty nią radośnie rozkwitnie… Nic to. Nic to powiadam. T. 25.05.06 niech pan zaczeka jeszcze tyle między nami kart do zagrania tyle słów przebieranych aż do zgrania niech pan zaczeka spłoszone nie wiem wyrywa się miedzy snami nic istnieje między nami nic to? K.

Wieża

Coraz spokojniej cię mam, gdy się oddalasz. Już nie rozdrapuję ciemności - po drugiej stronie nieba białe żagle obiecują swobodę od siebie. Gdybyś wiedział, że zacieram ślady, zawołałbyś? Mówimy innymi językami. Choć tak ładnie nam w wierszach. K. Patrzę na świat przez szkła - już nie pamiętam jakiego koloru. Nie zaglądam do lustra - nawet kiedy się golę. Zakładam skórzaną kurtkę zanim wejdę między słowa. Kołyszę miliony niepotrzebnych zdań byś pomyślała: Daleko. Cisza zdradziła: czujesz się w niej bezpiecznie. Powiem ci jeszcze, nie ku przestrodze: Nie ufaj sobie, kiedy myślisz o mnie. T. czerwiec 2010