...
Stwarzasz mnie
W eksplodującej drżeniem ciszy
Rozdzieram wstyd dotykiem
To niepotrzebnie krępujący nas dodatek
Znów drżenie, zawrót głowy,
Drapieżnie niecierpliwy pośpiech.
Coś szepczesz, mówisz, krzyczysz
W mroku pozostawiając
Głęboko odciśnięte ślady palców.
Szeroko rozchylone usta
I rozpalone, pożądliwe biodra…
Szaleńczo rozpędzona rzeczywistość
W ostatnim spazmie wybucha między nami.
Znów drżenie, zawrót głowy,
Zdyszana, nie zawstydzona chwilą, cisza.
T.
2005
przecieka między palcami
słoną linią spływa
ośmielony mrokiem
spacer rozpoczyna
wilgotny koniec języka
ostatnie granice zmazuje
w przyspieszonym oddechu
fala uwolniona powoli kołysze
a ja mój miły
sobą ciebie piszę
K.
luty, 2008
piątek, 27 sierpnia 2010
czwartek, 12 sierpnia 2010
(Lato z powodzią żółci odchodzi...)
Lato z powodzią żółci odchodzi.
Dnie coraz szybciej stygną w purpurze.
Babie lato gna przed siebie
- ucieka spłoszone chłodem.
Nie pamiętam ciebie jesienią,
tylko rozgrzaną latem.
Wiosną nieśmiałą, nieroztropną
zielenią wkradającą się w jutro.
Na co mi jesień bez wspomnień?
Rozpłakane szklane samotnie.
Kominek sadzą przygasły
i kamień w kasztan zaklęty.
Wiatr jesienną burzę niesie
Czas się pogodzić.
To wrzesień.
T.
mam cię z jesieni
w słowach schowany
idziesz w tyle barw rozsypanych
mgieł pierzastych krocie
tańczy tuż nad ziemią
w nitkach babio-letnich
mam cię z jesieni
parasol nad nami rozpinam
i idę w czas
K.
marzec, 2008
Dnie coraz szybciej stygną w purpurze.
Babie lato gna przed siebie
- ucieka spłoszone chłodem.
Nie pamiętam ciebie jesienią,
tylko rozgrzaną latem.
Wiosną nieśmiałą, nieroztropną
zielenią wkradającą się w jutro.
Na co mi jesień bez wspomnień?
Rozpłakane szklane samotnie.
Kominek sadzą przygasły
i kamień w kasztan zaklęty.
Wiatr jesienną burzę niesie
Czas się pogodzić.
To wrzesień.
T.
mam cię z jesieni
w słowach schowany
idziesz w tyle barw rozsypanych
mgieł pierzastych krocie
tańczy tuż nad ziemią
w nitkach babio-letnich
mam cię z jesieni
parasol nad nami rozpinam
i idę w czas
K.
marzec, 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Szepty - Parapluie
Zamknięty w pawlaczu daleki jestem zimie. Kurz kołysze me skrzydło nietoperza - stygnę. Nie tak dawno w pogoni za tęczą łzy chwytałem garś...
Z zaczytania
-
Coraz spokojniej cię mam, gdy się oddalasz. Już nie rozdrapuję ciemności - po drugiej stronie nieba białe żagle obiecują swobodę od siebie. ...
-
Moja nadzieja czyści skrzydła w czerwieni gasnącego słońca szykuje sobie strój w domu dobry anioł miejsce mości dobrze mieć swój k...
-
Uratuj mnie powtarzasz każdego poranka każąc opowiadać sobie jutro. Przysiadam na brzegu łóżka pozwalając słowom walczyć czekam aż oswoją w ...