Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2010

(Stwarzasz mnie...)

... Stwarzasz mnie W eksplodującej drżeniem ciszy Rozdzieram wstyd dotykiem To niepotrzebnie krępujący nas dodatek Znów drżenie, zawrót głowy, Drapieżnie niecierpliwy pośpiech. Coś szepczesz, mówisz, krzyczysz W mroku pozostawiając Głęboko odciśnięte ślady palców. Szeroko rozchylone usta I rozpalone, pożądliwe biodra… Szaleńczo rozpędzona rzeczywistość W ostatnim spazmie wybucha między nami. Znów drżenie, zawrót głowy, Zdyszana, nie zawstydzona chwilą, cisza. T. 2005 przecieka między palcami słoną linią spływa ośmielony mrokiem spacer rozpoczyna wilgotny koniec języka ostatnie granice zmazuje w przyspieszonym oddechu fala uwolniona powoli kołysze a ja mój miły sobą ciebie piszę K. luty, 2008

(Lato z powodzią żółci odchodzi...)

Lato z powodzią żółci odchodzi. Dnie coraz szybciej stygną w purpurze. Babie lato gna przed siebie - ucieka spłoszone chłodem. Nie pamiętam ciebie jesienią, tylko rozgrzaną latem. Wiosną nieśmiałą, nieroztropną zielenią wkradającą się w jutro. Na co mi jesień bez wspomnień? Rozpłakane szklane samotnie. Kominek sadzą przygasły i kamień w kasztan zaklęty. Wiatr jesienną burzę niesie Czas się pogodzić. To wrzesień. T. mam cię z jesieni w słowach schowany idziesz w tyle barw rozsypanych mgieł pierzastych krocie tańczy tuż nad ziemią w nitkach babio-letnich mam cię z jesieni parasol nad nami rozpinam i idę w czas K. marzec, 2008