niedziela, 25 lipca 2010

Gdy wiem

Gdy się zdarzyłeś
miałam głowę w chmurach
i nie wiedziałam, co zrobić z rękami
Leniwe popołudnie rozchodziło się
kręgami w zbożu
Ktoś przeliczał kilowatogodziny
Spacerując chwytałam pewność
- nie umiem pisać do ciebie
gdy wiem jak brzmi twój śmiech.
K.



Wyszłaś do mnie z cienia
słów rzucanych w upalne południe.
Zaskoczony wyciągniętymi ramionami
śmiechem przekrzykiwałem fontannę.
A potem było tak jak zawsze.
Uzbrojona w znak zapytania
wyławiałaś mnie dla siebie
sama spowita marzeniem.
Nie zauważyłem, kiedy czas strzelił z bicza.
Bruk zadudnił w skroniach:
- Nie zdążyłeś wyłowić jej dłoni!
Teraz, kiedy wiem jak smakują Twoje kroki
nie chcę słów
one milkną w echu, gdy odchodzisz.
T.


lipiec 2010

3 komentarze:

  1. Teraz ta fontanna będzie miała Twój śmiech.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mi coś zwędzą. Nic to, następnym razem sobie od niej odbiorę:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Echhh... Skąd ja to znam...

    Inco

    OdpowiedzUsuń

Grosik za Twoje myśli...

Tęcza

Niech czas Wam sprzyja! K. 2025 Tak powiedziała Poetka i czas im sprzyjał płynąc łagodnie powolutku słowo, po słowie dobierając w...

Z zaczytania