Gdy się zdarzyłeś
miałam głowę w chmurach
i nie wiedziałam, co zrobić z rękami
Leniwe popołudnie rozchodziło się
kręgami w zbożu
Ktoś przeliczał kilowatogodziny
Spacerując chwytałam pewność
- nie umiem pisać do ciebie
gdy wiem jak brzmi twój śmiech.
K.
Wyszłaś do mnie z cienia
słów rzucanych w upalne południe.
Zaskoczony wyciągniętymi ramionami
śmiechem przekrzykiwałem fontannę.
A potem było tak jak zawsze.
Uzbrojona w znak zapytania
wyławiałaś mnie dla siebie
sama spowita marzeniem.
Nie zauważyłem, kiedy czas strzelił z bicza.
Bruk zadudnił w skroniach:
- Nie zdążyłeś wyłowić jej dłoni!
Teraz, kiedy wiem jak smakują Twoje kroki
nie chcę słów
one milkną w echu, gdy odchodzisz.
T.
lipiec 2010
Wbiegła do ulubionego budynku. Zanim się tam znalazła, pod nogami znajomo zachrzęściła żwirowa ścieżka, z okien niósł się głos Dido. Uśmiechnęła się. Dziś chciała mu opowiedzieć, że za chwilę znowu fontanna będzie szeptać bluesowe rytmy i że ona tam będzie, i że on musi nazbierać dużo drobniaków, bo na Kościuszki wprowadzono parkomaty. Otarła pot z czoła i pokonała ostatnie piętro. Poprawiła niesforną grzywkę i złapała za klamkę, drzwi nie chciały ustąpić. Spróbowała jeszcze raz i znów nic. Zrezygnowana oparła się plecami o drzwi. Po chwili zrozumiała, że tak naprawdę tych drzwi nie ma...Po korytarzu nieistniejącego domu niósł się coraz cichszy głos: I haven't really ever found a place that I call home I never stick around quite long enough to make it I apologise that once again I'm not in love But it's not as if I mind That your heart ain't exactly breaking It's just a thought, only a thought But if my life is for rent and I don't learn to buy Well I deserve no...
Teraz ta fontanna będzie miała Twój śmiech.
OdpowiedzUsuńZawsze mi coś zwędzą. Nic to, następnym razem sobie od niej odbiorę:))
OdpowiedzUsuńEchhh... Skąd ja to znam...
OdpowiedzUsuńInco