Przejdź do głównej zawartości

Wieża

Coraz spokojniej cię mam, gdy się oddalasz.
Już nie rozdrapuję ciemności
- po drugiej stronie nieba
białe żagle obiecują swobodę od siebie.
Gdybyś wiedział, że zacieram ślady,
zawołałbyś?
Mówimy innymi językami.
Choć tak ładnie nam w wierszach.
K.

Patrzę na świat przez szkła
- już nie pamiętam jakiego koloru.
Nie zaglądam do lustra
- nawet kiedy się golę.
Zakładam skórzaną kurtkę
zanim wejdę między słowa.
Kołyszę miliony niepotrzebnych zdań
byś pomyślała:
Daleko.
Cisza zdradziła:
czujesz się w niej bezpiecznie.
Powiem ci jeszcze,
nie ku przestrodze:
Nie ufaj sobie,
kiedy myślisz o mnie.
T.



czerwiec 2010

Komentarze

  1. Maju, to było urocze.To wykrzyknięcie na uśmiechu:D


    Nie wiem dlaczego, ale gdy wyczytałam to "kołysanie niepotrzebnych zdań" przyniosło mi na myśl tę muzykę...może dlatego ze za mną ciągle chodzi ...już od kilku dni
    I te bujające się anioły...

    http://www.youtube.com/watch?v=NjvPhbctLB8

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacząłem słuchać dopiero, kiedy przestałem patrzeć.
    Lubię kobietę w takich dźwiękach, one są ruchem kobiecego ciała.
    Ale nie jestem obiektywny, mnie się wszystko kojarzy z kobietą;)

    Ja naprawdę nigdy nie jestem pewien czy Maja nie wzywa przypadkiem pomocy:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, Tercybiadesie, rozbawiłeś mnie.Ale zostawmy Mai możliwość zabrania głosu:))))

    Aaa to pięknie, że wszystko kojarzy Ci się z kobietą...naprawdę pięknie.
    Gdy mi wszystko kojarzyło się z mężczyzną, to byłam o krok od stracenia głowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo chodziłaś nie wiadomo gdzie, to i o Królową Kier zawadziłaś. Ja tam siedzę w domu. W salonie mam fotel miękki i ciepły jak najlepsza mamka, w kuchni taboret, co zapadł na anoreksję, więc i świat supermodelek mam na wyciągnięcie dłoni, w sypialni łóżko, które...
    /tu pauza na westchnięcie/
    Telewizora nie udało mi się tylko z niczym skojarzyć. Chociaż dwa pierwsze - misyjne programy i ten, co trwa z b/teściową mógłbym, ale nie wiem, czy to się liczy?

    Ależ ja Mai, ani nie zabraniam, ani nie zmuszam i Ani też do niczego nie będę namawiał. Tak tylko zagajam. A nuż widelec się uda. A jak się widelec nie uda to może chociaż nóż?:))))))
    /czy to jest tak w porządku, że ja sobie tutaj przy poważnej poezji dworuję?/

    OdpowiedzUsuń
  5. Królowa Kier była łaskawa, ale kto wie jak następnym razem?;)
    Kurcze wiem, ze nie zabraniasz.Kurcze nie potrafię przekazać, co miałam na myśli. Ech.
    To o przekazywaniu, to było jakby do mnie samej, bo w pierwszym momencie odpowiedziałam za Maje(i szybko usunęłam).Uczę się nie nadintepretować.Uczę się z wielką radością.
    A w tle gdzieś majaczy uśmiech Kota.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodka, mam pomysł, pokaż mi to tak, jak to robili w Kalamburach;)
    /ja się do Kota oduśmiecham/

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyżbyś już wakacyjnie obiegał swoje domowe sprzęty, Tercybiadesie?
    Kalambury, zawsze byłam z tego noga.

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie nie mogę obiec! Fotel przy ścianie, łóżko toż samo, tylko taboret jako tako, ale wiadomo, na taboret to się tylko patrzy.
    /o nodze nic nie powiem, chociaż mnie korci. O matko jedyna jak bardzo! To jednak strona z poezją jest, niejednokrotnie miłosną/

    OdpowiedzUsuń
  9. Taboret, to tylko ze względu na tę nogę, moją walkę z wagą pokazuje, jak daleka droga przede mną.Anorektyk jeden!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak mawiała jedna Cyganka:
    Pokaż mi swoją nóżkę, Tercy prawdę ci powie:D

    OdpowiedzUsuń
  11. To nie, to ja rezygnuję z tej prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  12. A tak abstrahując , to czasem wchodzę by nacieszyć oczy tą Twoją ławeczką, Tercybiadesie.
    Ona ciągle podoba mi się tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  13. A nie wierzyłem jak mi tatko mówił:
    - Synek, pamiętaj: Prawda mało popularna jest.
    /No miałem się z nogą nie wychylać? Miałem! Może bym chociaż ramię utargował, a tak?/

    OdpowiedzUsuń
  14. Tatko miał rację, ale tu nie o popularność chodzi, jeno o walkę z kilogramami. No i jak mnie wspierasz, jak?:P taboretem się zasłania!

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś, Słodka, jak przyjedziesz do trójmiasta obiecuję cię do niej zaprowadzić. To Orłowo jest. Wieczorem nawet powietrze pachnie tam sepią:)

    Że cię nie wspieram? No przecież wspieram! Całą, słodką prawdę o tej nodze miałem powiedzieć!
    /weź i traf za kobietami!/

    /weż i traf za kobietami!/

    OdpowiedzUsuń
  16. aż się powtórzłem z tego przejęcia...

    OdpowiedzUsuń
  17. Inca, ty się uśmiechasz, a na ośmiu fajerkach chcesz mnie przypiekać;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Po ośmiu fajerkach może być siódme niebo, kto wie?Równowaga musi być i basta!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Life for rent"

Wbiegła do ulubionego budynku. Zanim się tam znalazła, pod nogami znajomo zachrzęściła żwirowa ścieżka, z okien niósł się głos Dido. Uśmiechnęła się. Dziś chciała mu opowiedzieć, że za chwilę znowu fontanna będzie szeptać bluesowe rytmy i że ona tam będzie, i że on musi nazbierać dużo drobniaków, bo na Kościuszki wprowadzono parkomaty. Otarła pot z czoła i pokonała ostatnie piętro. Poprawiła niesforną grzywkę i złapała za klamkę, drzwi nie chciały ustąpić. Spróbowała jeszcze raz i znów nic. Zrezygnowana oparła się plecami o drzwi. Po chwili zrozumiała, że tak naprawdę tych drzwi nie ma...Po korytarzu nieistniejącego domu niósł się coraz cichszy głos: I haven't really ever found a place that I call home I never stick around quite long enough to make it I apologise that once again I'm not in love But it's not as if I mind That your heart ain't exactly breaking It's just a thought, only a thought But if my life is for rent and I don't learn to buy Well I deserve no...

( W uśmiech odzianą cię widzę...)

W uśmiech odzianą cię widzę, Z nim niespodziewanie się pojawiasz. Ot, warg lekkie rozchylenie, Grymas, chwilę przeszłą kwitujący. Nic to. Nic to powiadam. Ze zdziwieniem naiwnym w oczach stęsknionych, Sen mój spokojny przerywasz, Wchodząc między zdań równe szeregi. Cóż z tego, żem mozołem pracę okupił? Nic to. Nic to powiadam. Pochlebstwem rozgościsz się, łzą przekupisz bezsenność. Znów zapomniane? Od nowa zaczęte? Czas nieostrożnie nadzieją nakarmisz, przekonasz. A gdy syty nią radośnie rozkwitnie… Nic to. Nic to powiadam. T. 25.05.06 niech pan zaczeka jeszcze tyle między nami kart do zagrania tyle słów przebieranych aż do zgrania niech pan zaczeka spłoszone nie wiem wyrywa się miedzy snami nic istnieje między nami nic to? K.