Huśtawka

Winny zaniechania
błądzę między wisielcami.
Moja twarz zerka ze sznura
cudzymi oczami.
Drepcze za mną Anioł Stróż
opuszczoną głową
wygłasza kazanie.

Winny niewypowiedzianych słów
przyjmuję piętno świętego spokoju.
Poszczerbione ciszą głosy
namaszczają czoło, dłonie.
Potem słyszę zgrzyt.
Anioł Stróż przystaje.
Nawet nie wiem,
kiedy przestąpiłem próg?
Lasciate ogni speranza, voi ch’entrate.
T.



nadziejo głupia
ty co spać pozwalasz
w lepszym świecie
huśtaj mnie
na sznurach wyobraźni
a potem pozwól
łagodnie spłynąć w dół
szybciej od łez
zagryzanych niemówieniem
K.



styczeń 2010

Komentarze

  1. Chciałam powiedzieć, Tercybiadesie, ze coraz lepsze są Twoje wiersze.Coraz częściej chwytają za serce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda.

    A w moim prywatnym dekalogu, grzech zaniechania i zaniedbania stoi wyżej w hierarchii, niż takie - dajmy na to - "nie pożądaj żony bliźniego swego".

    OdpowiedzUsuń
  3. To byłam ja, ale mi się Incognito nie załapało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję:)

    Chwytające za serce to nie to samo, co lepsze. Ale ja się naprawdę nie znam.
    Dlatego, moim zdaniem, najlepiej wychodzi mi pożądanie żony bliźniego.

    Słodka, ty wiesz, że to pisanie nie miałoby miejsca bez Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tercybiadesie, to miłe, co piszesz.A gdzie zginał Bluszcz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogłem dojść do ładu z czcionką. Wkurzyłem się i wywaliłem, żeby dojśc do siebie i zacząć raz jeszcze jak się uspokoję:)

    OdpowiedzUsuń
  7. o kurka siwa tu mnie jeszcze nie było prowadzicie liryczne dialogi...........pięknie pięknie pięknie
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  8. Rafale, liryczniejemy w dialogach:))))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty