środa, 9 lipca 2025

Przedczerwiec w zieleni


Niepewność i majowa ostatnia noc. 

K.
2025


Śniłem czerwiec

nabrzmiewający dniami,

jak kiść winogron w toskańskim słońcu.

Słyszysz?

Soczysta zieleń pąków pęka,

spod płotów, wieczorami wychyla się już maciejka

i wcale nie szkoda zachodu.

Zresztą, bawi się ze wschodem w berka

aż do śpiewu skowronka.

Takie to infantylne,

niemal głupie,

ale nie chciałem się budzić...

Otworzyłem oczy,

a tu koniec czerwca.

Zapukałaś do drzwi z pierwszymi dniami lipca.

T.
2025


obudziło mnie twoje wołanie

zabawa z morfeuszem w sen mara

wywiodła mnie na dobre na manowce

daleka smuga dymu opowiadała ciepły dom

bozia szykowała nowy dzień

pachniało zbożową kawą

lipiec wołał ciepłym wiatrem od pól

od ciebie do mnie 

K.

2025

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Grosik za Twoje myśli...

Przedczerwiec w zieleni

Niepewność i majowa ostatnia noc.  K. 2025 Śniłem czerwiec nabrzmiewający dniami, jak kiść winogron w toskańskim słońcu. Słyszysz? Socz...

Z zaczytania