Taką
prośbę mam do Pani,
droga Pani.
Nim Pani spakuje walizki
nim się do nich jaka muszla zapląta,
a potem, kiedy się jedno z drugim skończy,
ale póki ostatnie nie ziści,
niech mi Pani,
więcej więcej nie zasypia.
droga Pani,
po prostu wysypia.
T.
2025
proszę pana poukładam ciasno sny
by ich ważkość siły dodała. latać bez licencji obiecuję nigdy więcej
walizki rozpakowane
codzienność znaczę spokojem
i pana nienazwaną obecnością
K.
2025
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Grosik za Twoje myśli...