wtorek, 5 kwietnia 2016

Nienasycony



nie umiem już pisać wierszy
pustka we mnie i tylko nadzieja hula
chorowita nadto by odrobinę weny wykrzesać
zacieram ręce i znów jestem ponad to
zazdroszczę tobie poeto lekkości
z jaką trzymasz pióro
wiecznie młody i nienasycony
K.


Każdego dnia dotykam
jakby był pierwszy
nie bojąc się banału zdziwienia
miałem przecież pewność,
że ciało zachód wyprzedzi
dlatego nie gasnę.

Każdego słowa smakuję
jakby się narodziło przed chwilą
bez stygmatu znaczeń
mam tylko je i tylko one nadają sens tu i teraz,
więc o ich sens każdego dnia walczę.

Każdą chwilę kończę pełnym zdaniem
- jak modlitwą
na cześć tego, jak jestem zapisany,
bo nie byłbym
gdyby nie szepty
gdyby nie łóżko - ołtarz
na którym miast prześcieradła
intymność Pani wersów.
T.

styczeń 2016

Szepty - Parapluie

Zamknięty w pawlaczu daleki jestem zimie. Kurz kołysze me skrzydło nietoperza - stygnę. Nie tak dawno w pogoni za tęczą łzy chwytałem garś...

Z zaczytania