stoję na palcach i sięgam
jutra
niespiesznie przegania zaspane koty
z pierzastych poduszek
w zagłębieniu między obojczykiem a ramieniem
wspomnienie zapachu chowa
jak obietnice spełnione
nad ranem
ktoś rozsypał jasne marzenia
i ciągle jest nadzieja na nieśmiertelność
K.
Dzień dobry po raz trzeci.
… że niby kiedy?
Po raz pierwszy późną nocą
chciałaś się wśliznąć niepostrzeżenie
między sen, a moje ramię.
Odemknąłem oko i niepewny pory
nadstawiłem pierś na dobranoc,
uśmiech na dzień dobry.
Po raz drugi o poranku
wyłuskane spod przymkniętych powiek
zostawione na poduszce,
spragnionej twojego zapachu.
Po raz trzeci…
wiesz sama:
rzucone w przestrzeń
między tu, teraz, a jutro,
kołaczące do drzwi
T.
niespiesznie przegania zaspane koty
z pierzastych poduszek
w zagłębieniu między obojczykiem a ramieniem
wspomnienie zapachu chowa
jak obietnice spełnione
nad ranem
ktoś rozsypał jasne marzenia
i ciągle jest nadzieja na nieśmiertelność
K.
Dzień dobry po raz trzeci.
… że niby kiedy?
Po raz pierwszy późną nocą
chciałaś się wśliznąć niepostrzeżenie
między sen, a moje ramię.
Odemknąłem oko i niepewny pory
nadstawiłem pierś na dobranoc,
uśmiech na dzień dobry.
Po raz drugi o poranku
wyłuskane spod przymkniętych powiek
zostawione na poduszce,
spragnionej twojego zapachu.
Po raz trzeci…
wiesz sama:
rzucone w przestrzeń
między tu, teraz, a jutro,
kołaczące do drzwi
T.
Między nadzieją, a dzień dobry...jest pięknie.
OdpowiedzUsuńA najpiękniejsze te nadzieje, które stają się niespodzianie, a potem zamieniają się w rzeczywistość.
OdpowiedzUsuń