Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2011

Czekanie

nie przychodzisz drzwi milczą zaklęciem rzuconym jesieni na progu dzieci z mgły obiecują wieczność nie przychodzisz rozwieram palce i czas przez nie szepcze wydmami od morza głaskanymi czekaniem K. Stoję, wiatr mnie uwięził w garbie przesypującego się wędrowca. Słyszę, uszy pełne szumu - fale mielą niepamięć. Widzę, jeszcze pustkę w kolorze sepii marszczy czoło stąd donikąd. W połowie Nigdzie jestem, jestem w połowie na progu jesieni do Ciebie. T. wrzesień 2011

Więcej

Myślisz, że mnie znasz myślisz, że mnie masz. Ośmiornicami palców wczepiasz się w mój krok myląc pojęcia i intencje. Tymczasem obrastasz we mnie tak, jak się obrasta w tłuszcz za parawanem z siedmiu krów. Pamiętasz jeszcze jaka jesteś przez bulimiczny krzycząc sen - Więcej - Więcej - Więcej! T. obchodzę cię tyle razy niemówieniem z palców splatam miłowanie zapominam ile razy nie jesteś egzaltacją czyszczę dni z twojej nieobecności składam się naprzemiennie siedem dni chudych siedem dni tłustych wyliczamy się bez pamięci wierni sekundanci wrześniowych poruszeń K. wrzesień 2011

***

pytasz skąd we mnie poezja a ja pokazuję łóżko stół i jego spracowane ręce chwytające mgłę pytasz mnie skąd we mnie proza a ja przysiadam tuż nad snem i pod zsuniętą kołdrę dobrą noc chowam pełną zieloności jasnych łąk K. niewymuszonym słowem wygładzasz potargany dzień koronką wersów zszywasz rozdarte w krzyku powieki uśmiechasz mnie drobną chwilą T. sierpień/wrzesień 2011