Bezimienny anioł przysiadł na mym parapecie, skrzydeł swych użyczając na chwilę. Ciężko mi w was.
K.
Czyje to skrzydła tak ku ziemi ciążą?
Czyja samotność zniewala słowami?
Ułudą jest wolność odmierzana chwilą.
Kłamstwem samotne słowo w próżni.
Prawdą są łzy,
co wyszły na wieczorny spacer,
uśmiech
w lustrzanym warg rozchyleniu.
Ja, Ty i krzesła nasłuchujące naszych kroków.
Już zaprószyły pierwsze słowa między nami.
T.
kwiecień, 2008
Wbiegła do ulubionego budynku. Zanim się tam znalazła, pod nogami znajomo zachrzęściła żwirowa ścieżka, z okien niósł się głos Dido. Uśmiechnęła się. Dziś chciała mu opowiedzieć, że za chwilę znowu fontanna będzie szeptać bluesowe rytmy i że ona tam będzie, i że on musi nazbierać dużo drobniaków, bo na Kościuszki wprowadzono parkomaty. Otarła pot z czoła i pokonała ostatnie piętro. Poprawiła niesforną grzywkę i złapała za klamkę, drzwi nie chciały ustąpić. Spróbowała jeszcze raz i znów nic. Zrezygnowana oparła się plecami o drzwi. Po chwili zrozumiała, że tak naprawdę tych drzwi nie ma...Po korytarzu nieistniejącego domu niósł się coraz cichszy głos: I haven't really ever found a place that I call home I never stick around quite long enough to make it I apologise that once again I'm not in love But it's not as if I mind That your heart ain't exactly breaking It's just a thought, only a thought But if my life is for rent and I don't learn to buy Well I deserve no...
Zdaje się,że to tak niedawno było...
OdpowiedzUsuńNiedawno...Niedawno wrzuciłam zegarek do jeziora, żeby zatrzymać czas. Niedawno, to znaczy jakieś 15 lat temu...
OdpowiedzUsuńWiesz, Słodka, mam wrażenie, że przez to do siebie pisanie znamy się całe życie. Czasami żałuję, że wirtualne, ale taka karma.
OdpowiedzUsuńWredny ze mnie facet, zostawiam za sobą ludzi, którzy niczym sobie na to nie zasłużyli, prócz tego, że zbliżyli się zanadto. Ale te wiersze… Czasami powodują, że Jestem trochę bardziej, wydaję się sobie lepszy niż jestem i czuję mocniej. I chyba nie o to chodzi, by one były doskonałe, ale by były w ogóle.
/Ależ mam nastrój, to wczorajsze zakupy/
Inca, a więc to wszystko przez Ciebie? A ja głupi tak się zastanawiałem, dlaczego nie mogę dorosnąć?:)
Rany, Tercybiadesie, a cóż to były za zakupy? Garnitur ślubny kupowałeś?:P
OdpowiedzUsuńJak najczęściej chodź na zakupy, bo poczułam mile dotknięta (czyt.pogłaskana)
A ja wierzę, że kropka jeszcze nie została postawiona.
Jak mówimy Mee, o takim niedawno, to niedawno złoty krążek wrzuciłam pod koła ciężarówki.Niedawno, a to już ,,,kurcze, 12 lat?Tak, a może ciut więcej?
Kupowałem buty, ale się huśtam z napisaniem o tym.
OdpowiedzUsuńA ja w ogóle nie liczę. Gdybym miał liczyć pewnie bym się zaczął bać, że coś się zaraz skończy. A z dobrych rzeczy, to całkiem niedawno wyprowadziłem się z domu. Niedawno to znaczy jakieś 22 lata temu. A może 23...?
Nieliczenie jako zła rzecz?;))
OdpowiedzUsuńOczywiście. Wszystko można przedstawić z kilku różnych perspektyw, dlaczegóż więc nie nieliczenia?
OdpowiedzUsuńTo tak, jak z okrzykiem Hitlera po zamachu:
- Ja żyję!
Spróbuję na to spojrzeć pod innym kątem...
OdpowiedzUsuńBo tam wyżej przeczytałam: nie chcę.
A buty się piszą?
Buty się ślimaczą:D
OdpowiedzUsuńCzego tak chcę, że ty aż przeczytałaś, że: nie chcę?
Kiedyś o tym napiszę.
OdpowiedzUsuńA Ty pogoń te rącze ślimaki.;)
Wiśta wio! Każdy może powiedzieć:P
OdpowiedzUsuńWeno przyjdź, bo za chwilę mi padnie bateria i skończy się moje wirtualne bycie na dziś.
OdpowiedzUsuńAlbo lepiej:burzo precz!