Gdy tak mocno bronisz
się przede mną,
przestaję wierzyć,
że kiedyś się zdarzymy.
K.
Wyciągam przed siebie słowa
- protezy dłoni.
Kuszę
światłoczułymi skrawkami.
A ty,
stojąc nieopodal,
udajesz, że jesteś.
Łączą nas niewypowiedziane zdania
i chociaż powtarzam:
- Wszystko jest możliwe,
jednego nie spodziewam się usłyszeć:
- Będę.
T.
Nim ptaki przylecą
i odlecą
nim wielokropki zaczną żyć
w swoich gniazdach
nim każde moje nie mogę
twoim się stanie majem
będę oddechem
lecz mnie nie poganiaj,
kiedy dopiero się staję.
K.
Czas zagląda w oczy przechodniom
zapisując w twarzach epickie historie.
Krzyżują się linie,
umierają wersy,
scenarzysta ciska kartkami nowych odcinków.
Życie tupie nogą,
brak mu cierpliwości.
Nie jest moją winą,
że nie wiem
kiedy się skończy.
T.
A co, jeśli się nie skończy?
Jeśli iść tak będziemy
równoległymi światami,
nigdy się nie spotkawszy?
K.
Nic między nami się rozsiądzie.
Nic rozkapryszone literami.
Obracać będzie w palcach srebrny pieniądz
powtarzać do poduszki:
- Gdyby.
A potem spróchnieje pod nim krzesło
z hukiem upadnie w niepamięci.
Tylko nasze kroki iść będą chmurnie
skazane na brak stycznej.
T.
marzec 2010
się przede mną,
przestaję wierzyć,
że kiedyś się zdarzymy.
K.
Wyciągam przed siebie słowa
- protezy dłoni.
Kuszę
światłoczułymi skrawkami.
A ty,
stojąc nieopodal,
udajesz, że jesteś.
Łączą nas niewypowiedziane zdania
i chociaż powtarzam:
- Wszystko jest możliwe,
jednego nie spodziewam się usłyszeć:
- Będę.
T.
Nim ptaki przylecą
i odlecą
nim wielokropki zaczną żyć
w swoich gniazdach
nim każde moje nie mogę
twoim się stanie majem
będę oddechem
lecz mnie nie poganiaj,
kiedy dopiero się staję.
K.
Czas zagląda w oczy przechodniom
zapisując w twarzach epickie historie.
Krzyżują się linie,
umierają wersy,
scenarzysta ciska kartkami nowych odcinków.
Życie tupie nogą,
brak mu cierpliwości.
Nie jest moją winą,
że nie wiem
kiedy się skończy.
T.
A co, jeśli się nie skończy?
Jeśli iść tak będziemy
równoległymi światami,
nigdy się nie spotkawszy?
K.
Nic między nami się rozsiądzie.
Nic rozkapryszone literami.
Obracać będzie w palcach srebrny pieniądz
powtarzać do poduszki:
- Gdyby.
A potem spróchnieje pod nim krzesło
z hukiem upadnie w niepamięci.
Tylko nasze kroki iść będą chmurnie
skazane na brak stycznej.
T.
marzec 2010
...a może jednak ?........:):).....
OdpowiedzUsuńMajka - Podgądaczka
Przepraszam, że tak z doskoku, niezapowiedzianie, zaglądnęłam spod ramienia Fortyfikacji...
OdpowiedzUsuń...ale przyciągnęły mnie pierwsze słowa.
Cóż mam powiedzieć... To kwintesencja ostatnich zdarzeń. A przede wszystkim moich odczuć. Aż chciałoby się zapytać, skąd o nich wiesz?;)
Jacy jesteśmy podobni, jakie jesteśmy podobne, jacy oni są podobni... w swych różnorodnościach.
Dzisiaj ja mogłabym się pod Twoimi słowami podpisać.:)
... przydałoby się jednak coś o nadziei...
Maju, może ?;)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, jesteśmy tacy słowoczuli:)))
...nawet najbardziej równoległe nie są NIESTYCZNE....podobno przez krzywiznę ziemi...:):)...więc gdzieś tam,hen się stykają......trzeba tylko znaleźć to "HEN"....:)...
OdpowiedzUsuńA ja tą razą nic nie powiem.
OdpowiedzUsuńrozpiszę się za to nieprzyzwoicie, nieskromnie, wręcz pornograficznie.
OdpowiedzUsuńPisz pisz...może na dobranoc będzie jak znalazł.
OdpowiedzUsuń