Dociskam drzwi kolanem, a one skrzypią zapomnianą melodią.
Jest noc i tysiące ciemnych chwil traci na znaczeniu.
Skrobię palcem po szybie.
Luty z zaciekawieniem zagląda w oczy.
Dociskam drzwi kolanem, a one skrzypią zapomnianą melodią.
Jest noc i tysiące ciemnych chwil traci na znaczeniu.
Skrobię palcem po szybie.
Luty z zaciekawieniem zagląda w oczy.
Niepewność i majowa ostatnia noc. K. 2025 Śniłem czerwiec nabrzmiewający dniami, jak kiść winogron w toskańskim słońcu. Słyszysz? Socz...