Gdzieś tam szczeka pies, krople z niedawno spadłego deszczu parują wilgocią, pełną zapachów nagrzanej słońcem wiosny. Żółty rzepak godzi się z niewinną bielą kwiatów jabłoni, wszędobylska trawa uparcie wybucha niepohamowaną zielenią. Pięknie tu, spokojnie... Zatapiam się w pozornej ciszy, rozpływam w lekkim powiewie ciepłego wietrzyku i czując się urodzinowo obdarowany, zamykam oczy. Chwila nieograniczona czasem, galeria bez biletu wstępu. Prostota istnienia nieuznająca żadnych granic człowieczych. Można jej nie dostrzec, można jej nie docenić, można wreszcie obojętnością zaprzeczyć jej istnieniu. W zabieganiu, w pośpiechu, w meandrach codziennej zgryzoty nie ma już miejsca na tak banalne i proste radości. Nawykli do skomplikowanej rzeczywistości nie rozwodzimy się nad tym, co tak oczywiste, do czego przyzwyczaiła nas przyroda. Powraca do nas jedynie w wspomnieniach wakacyjnego dzieciństwa, krów ciotki, kur babci i Azora merdającego ogonem latającego za nami po polach, w wędrówkach pozbawionych celu, lecz przesyconych beztroską radością. I tak, gdy o tym wspominam przychodzi mi na myśl jedna refleksja. Krajobraz nie zmienił się, kwiaty i pola w kolorach, zapachach wciąż takie same, tak samo kuszą i obiecują to samo. W niepoprawnym, dziewiczym wciąż, optymizmie.
Czemu więc zamknęliśmy w sobie drogę dla niego, czemu przestaliśmy spoglądać w niebo? Dziś są moje urodziny życzę, więc sobie, by nigdy nie dorastać. Nie żeby żyć powietrzem, lecz żeby nigdy nie umarła we mnie naiwność.
PS. W zasadzie wczoraj, lecz jakie to ma znaczenie?
T.
14.05.06
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Szepty - Parapluie
Zamknięty w pawlaczu daleki jestem zimie. Kurz kołysze me skrzydło nietoperza - stygnę. Nie tak dawno w pogoni za tęczą łzy chwytałem garś...
Z zaczytania
-
Coraz spokojniej cię mam, gdy się oddalasz. Już nie rozdrapuję ciemności - po drugiej stronie nieba białe żagle obiecują swobodę od siebie. ...
-
Moja nadzieja czyści skrzydła w czerwieni gasnącego słońca szykuje sobie strój w domu dobry anioł miejsce mości dobrze mieć swój k...
-
Uratuj mnie powtarzasz każdego poranka każąc opowiadać sobie jutro. Przysiadam na brzegu łóżka pozwalając słowom walczyć czekam aż oswoją w ...